Ostatni tydzień nie obfitował w nowe posty na blogu.
Niestety dwójka wiecznie kłócących się dzieci w domu skutecznie uniemożliwiała zrobienie czegokolwiek poza podawaniem soczków, wydawaniem obiadków, wycieraniem nosów
i rozdzielaniem skłóconych księżniczek...
Do tego niekończące się opady śniegu.
Pierwszy raz w życiu musiałam odśnieżać w kwietniu!
Wszystkiego dopełniły ostatnie dwa dni bez prądu. Czy Wy wiecie jak to jest nie mieć netu? ;-))
Mimo wszystkich przeciwności udało mi się zrobić dwa zaproszenia ślubne
i koziołki (lub jak kto woli winietki) na stół.
Są to propozycje wzorów, nie stanowią żadnego kompletu.
Wszystko powstało na bazie papierów z Galerii Papieru Biała Róża
Idealna kolekcja na śluby :)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, też mam tę rameczkę z pierwszego zdjęcia i przyznam, że uwielbiam ją miłością dozgonną. A Twój wpis także przyjemnie się czyta :)
Pozdrawiam, Magda.
Podoba mi się cały zestaw, aczkolwiek gdy widzę jakąś pracę podobną do pierwszego zaproszenia, to zastanawiam się, jak takie cudo zapakować, żeby nie zniszczyły się wystające elementy - do pudełeczka może? Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńMadziu, dziękuję i zapraszam do siebie częściej. :)
UsuńJolu, do pudełeczka oczywiście. Można dorobić do kompletu. Całość wtedy wygląda super elegancko.